Gęsie sprawy
Przed świtem nawet dobrze znane miejsca mają w sobie coś niepewnego, nieodkrytego. Kształty są zatarte, o zwielokrotnionej wielkości albo skurczone od chłodu, poskręcane we mgle. Zimno przepływa wraz z nurtem otaczającej wody. Świat przed świtem obserwowany z ciasnego ukrycia, czatowni pływającej, sunącej z szybkim prądem rzeki, dostarcza jeszcze bardziej przenikliwych doznań. Przez małe okienko, wizjer na zewnątrz, wszystko co dalekie wydaje się być na wyciągnięcie ręki, a to co blisko, przekracza nagle granice bezpieczeństwa. Zapach wody wymieszany z błotnym, ciężkim odorem jest jednocześnie rześki i odurzający.
Każdy poranek przynosi inne obrazy, na rzece pokazują się rożne zjawy a obiektyw łowi niepowtarzalne sceny. Tamten świt należał do gęsi, które miały wspólne noclegowisko z rycykami.
Już za dnia para gęgaw, prawdopodobnie planująca zająć jakiś pobliski rewir lęgowy, była bardzo zainteresowana moim pływającym ukryciem. Po kąpieli ptaki popłynęły bardzo blisko, sondując czym może być owa kępa krzaków, poruszająca się czasem w podejrzany sposób.
Sorry, the comment form is closed at this time.